Zestaw Garnier Fructis Gęste i Zachwycające – wyniki testowania.

Zacznijmy od Szamponu Garnier Fructis Gęste i Zachwycające.  Czego wymagałam od szamponu?

Oczywiście tego aby przede wszystkim mył :), dobrze się pienił, zmywał z włosów bez problemu. A jak było? Praktycznie spełnił moje wymagania w 100%. Nie potrzebowałam dużej ilości szamponu do umycia moich włosów (sięgają trochę za ramiona) – pieni się pięknie, ma konsystencję dość gęstą  – starczy nam na dłużej. Nie spływa z mokrej dłoni, zmywa sebum i zanieczyszczenia z włosów. Ma bardzo przyjemny zapach granatu – oczywiście to dotyczy całej serii – który utrzymuje się na włosach długo. Z łatwością spłukuje się z włosów. Jedyny mały minusik, że stosowany sam bez odżywki trochę mi plącze włosy – jednak był to przypadek jednorazowy, bo zawsze staram się używać odżywki zaraz po umyciu włosów. Włosy po użyciu szamponu są delikatne i miękkie w dotyku. Sam szampon jest bardzo wydajny.

Odżywka Fructis Gęste i Zachwycające równie dobrze nakłada się na włosy. Nie ma konsystencji wodnistej tak jak niektóre i nie „ucieka” między palcami. Jest dość gęsta tak, że jestem w stanie ocenić ile mi potrzeba na włosy i nie wyciskam jej za dużo. Powinna starczyć na trochę dłużej. Używałam ją po każdym umyciu włosów

Szamponem Fructis Gęste i Zachwycające (oprócz wspomnianego jednego razu). Oczywiście ma również obłędny zapach, który zostaje na włosach jeszcze przez jakiś czas po umyciu i wysuszeniu ich. Włosy dobrze się rozczesują (a na to zwracam zawsze uwagę), nie plączą się, są miekkie w dotyku i błyszczące. Wydaje mi się, że nie są oklapnięte i to połączenie dodało im trochę objętości. Nie wiem jak byłoby gdybym pozostawiła włosy do samodzielnego wysuszenia, gdyż przeważnie nie mam czasu i susze je suszarką do włosów, co trochę unosi włosy.

Maska głęboko odżywcza do włosów Fructis Gęste i Zachwycające to trzeci produkt z tej linii kosmetyków do włosów jaki udało mi się przetestować. Używałam ją dwa, trzy razy w tygodniu. Trzymałam trochę dłużej na włosach niż odżywkę – około 10 minut. Konsystencja jest gęsta, więc myślę, że powinna starczyć na dość długo. Maska robiła swoje na włosach a ja w tym czasie skupiałam się na innych czynnościach pielęgnacyjnych podczas kąpieli. Co do działania – tak jak poprzednicy pozostawia na włosach cudny zapach owocu granatu. Włosy są odżywione, miękkie. Dają się łatwo rozczesać, dzięki temu że są wygładzone. Nie obciąża włosów, mam wrażenie że reguluje wydzielanie sebum, gdyż nie przetłuszczają się tak szybko. Są odbite od nasady, nie klapną tak szybko.

Podsumowując jestem bardzo zadowolona z tego, że miałam przyjemność przetestować tą serię. Bo oprócz ładnego opakowania i powalającego zapachu ma również dobre działanie. Myślę, że po skończeniu opakowań z chęcią kupie je ponownie. Na pewno sięgnę po szampon i odżywkę – nad maską się zastanowię, gdyż według mnie ma podobne działanie co odżywka więc nie jest chyba niezbędna w zestawie. Ale oczywiście ją też warto mieć. Jedynie czego jestem ciekawa to jak działa serum – niestety nie było dołączone do zestawu ale może skuszę się i sama je kupie :).