
Wyobraź sobie, że wchodzisz do drogerii i widzisz żel pod prysznic w butelce ozdobionej liśćmi oraz wielkim napisem „Natural Care”. Brzmi zachęcająco, prawda? Tymczasem drobny druk zdradza SLS‑y, mikroplastik i brak jakiegokolwiek certyfikatu ekologicznego.
To właśnie greenwashing – praktyka udawania troski o środowisko tylko po to, by zwiększyć sprzedaż. Z raportu Changing Markets Foundation wynika, że aż 60 % „zielonych” twierdzeń marek odzieżowych jest wprowadzających w błąd lub całkowicie fałszywych.
Czym właściwie jest greenwashing?
Termin powstał w latach 80. XX w. i oznacza działania marketingowe, które sugerują proekologiczne podejście, podczas gdy w rzeczywistości firma nie wprowadza znaczących zmian lub wręcz szkodzi środowisku. Przykłady to m.in. puste slogany („eko‑linia”, „przyjazne naturze”), zielone opakowania imitujące recykling czy wyolbrzymione drobne korzyści (np. 1 % przychodu na sadzenie drzew przy jednoczesnej emisji CO₂ przekraczającej branżową średnią).
Siedem czerwonych flag – na co zwracać uwagę?
-
Brak konkretnych danych
Firma obiecuje „mniejszy ślad węglowy”, ale nie podaje liczb, metodyki ani audytu. -
Pseudo‑certyfikaty
Logo łudząco podobne do znanych znaków (FSC, GOTS) bez numeru licencji czy linku do rejestru. -
„100 % naturalne” w plastikowym opakowaniu
Skład może być roślinny, lecz jednorazowe tworzywo zaprzecza deklarowanej misji. -
Skupienie na jednym „ekodetaliczku”
Przykład: butelka z 20 % recyklingu, podczas gdy produkcja bazuje na węglu. -
Ukrywanie pochodzenia surowców
Brak informacji o plantacjach bawełny, kopalniach metali, dostawcach chemikaliów. -
„Neutralność klimatyczna dzięki offsetom”
Kompensacja emisji to krok w dobrą stronę, ale nigdy substytut redukcji u źródła. -
Ogólniki w raporcie CSR
Strona „zrównoważony rozwój” pełna zdjęć natury i haseł, a zero konkretnych celów na osi czasu.
Studium przypadku – dwie koszulki, dwie filozofie
Kryterium | Marka A (greenwashing) | Marka B (rzeczywiście eko) |
---|---|---|
Materiał | „Eco‑cotton blend” (60 % bawełna konwencjonalna, 40 % poliester) | 100 % bawełna organiczna GOTS |
Certyfikaty | Brak, tylko własna naklejka „Green” | GOTS, Fair Wear Foundation |
Transparentność łańcucha | Informacja: „wyprodukowano w Azji” | Interaktywna mapa fabryk, ślad CO₂ |
Opakowanie | Jednorazowa folia PE | Koperta z papieru FSC, bez plastiku |
Raport ESG | Brak publikacji | Roczny raport z wynikami audytu |
Werdykt? Koszulka marki B kosztuje o 25 % więcej, ale jej pełna przejrzystość i certyfikaty potwierdzają realne działania, a nie tylko zgrabny marketing.
Jak weryfikować „zielone” deklaracje w praktyce?
-
Sprawdzaj certyfikaty w publicznych bazach
• GOTS: global-standard.org
• FSC: info.fsc.org
• Cradle to Cradle: c2ccertified.org -
Używaj aplikacji skanujących kody kreskowe
• Open Food Facts (żywność)
• Good On You (moda)
• CodeCheck (kosmetyki, chemia) -
Czytaj raporty ESG
Przejrzyj sekcję „Sustainability” na stronie firmy; brak liczb to sygnał ostrzegawczy. -
Stawiaj pytania
Zadaj marce pytanie w social mediach o pochodzenie surowców. Brak odpowiedzi? Podejrzane. -
Kieruj się zasadą „mniej, ale lepiej”
Najbardziej ekologiczny produkt to ten, którego nie kupisz, jeśli nie musisz.
Co możesz zrobić już dziś?
-
Przejrzyj łazienkę i szafę – zidentyfikuj produkty z „pustymi” eko‑claimami.
-
Wybierz jedną kategorię (np. kawa, kosmetyki) i zobowiąż się, że kolejny zakup będzie certyfikowany.
-
Zapisz plan „3R” (Reduce‑Reuse‑Recycle) i przypnij na lodówce – codzienna wizualna przypominajka działa lepiej niż najlepsza aplikacja.
Greenwashing nie zniknie z dnia na dzień, ale świadomy konsument ma realną moc wpływu. Pytaj, weryfikuj, wspieraj przejrzyste marki i kupuj mniej, a lepiej. Dzięki temu nie tylko zmniejszysz własny ślad ekologiczny, lecz także wyślesz jasny sygnał rynkowi: zielone kłamstwa już nie przejdą.